Pierwszy zabieg regulacji pokroju zbóż ozimych zazwyczaj powinien być wykonany w fazie strzelania w źdźbło. Jednak ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe dużo korzystniejszym krokiem jest przesunięcie go na fazę 2-3. kolanka. Liczne doświadczenia przeprowadzone przez firmę INNVIGO wykazały, że w suchych sezonach taka strategia sprawdza się znacznie lepiej i przynosi roślinom korzyści.
Susza to zjawisko hydrologiczne, które najczęściej kojarzy się z okresem letnim i bardzo wysokimi temperaturami. Niestety na skutek zachodzących zmian klimatycznych występuje ona coraz częściej również wiosną. Tendencja ta prawdopodobnie będzie się nasilać, co jest złą wiadomością dla producentów rolnych.
Coraz powszechniejsze wiosenne susze
Jak wynika z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego, zarówno miesiące jesienne ubiegłego roku, jak i zimowe w 2025 roku należały do bardzo suchych. Jednocześnie były dość ciepłe, więc dochodziło do szybszego wyparowywania wody. Grudzień i styczeń nie przyniosły opadów deszczu czy śniegu, które wpłynęłyby na zmianę sytuacji. Z kolei podczas lutowego znacznego ochłodzenia pojawiła się zaledwie niewielka ilość śniegu. W niektórych regionach Polski, szczególnie na południowym zachodzie, przez cały ten miesiąc nie odnotowano żadnych opadów. Niestety marzec nie przyniósł zmian w tym zakresie, dlatego ogłoszony został stan suszy hydrologicznej (czyli bardzo niski poziom wody w rzekach). Również wilgotność gleby jest niezadowalająca, a eksperci ostrzegają, że dostępność wody w gruncie jest jeszcze mniejsza niż w dwóch ostatnich sezonach. Potwierdzają to rolnicy, którzy obawiają się o kondycję swoich upraw – szczególnie ozimin, a także wcześnie wysiewanych roślin jarych. Co prawda długoterminowe prognozy pogody na kwiecień i maj uwzględniają deszcze i burze, jednak prawdopodobnie nie będą one na tyle intensywne, żeby uzupełnić tak duże braki wilgoci w glebie po sezonie jesienno-zimowym.
Regulacja zbóż w warunkach niedoboru wody
Ograniczona dostępność wody w gruncie to czynnik, który ma wpływ nie tylko na kondycję roślin, ale również na możliwość wykonywania niektórych zabiegów środkami ochrony roślin w poszczególnych uprawach. Jedną z nich są zboża ozime, które w najbliższym czasie powinny zostać potraktowane po raz pierwszy regulatorami wzrostu. W pierwszej dekadzie kwietnia rośliny te były w różnych fazach rozwojowych, zależnie od regionu, odmiany czy od terminu siewu. Te bardziej wyrośnięte lada moment będą wymagały zabiegu regulacji.
Jego znaczenie jest kluczowe, ponieważ w przypadku pszenicy do wylegania dochodzi najczęściej albo na poziomie tuż powyżej korzeni, albo na wysokości pierwszego źdźbła. Dzieje się to pod wpływem ekstremalnych warunków pogodowych, takich jak ulewne deszcze czy bardzo silny wiatr. Właśnie dlatego tak ważne jest prawidłowe zredukowanie wysokości roślin.
Standardowo regulatory w zbożach ozimych powinny być zastosowane po raz pierwszy w fazie pierwszego kolanka, strzelania w źdźbło. Trzeba jednak pamiętać, że taki zabieg przyniesie oczekiwany efekt wyłącznie w sytuacji, gdy rośliny mają optymalne warunki do rozwoju. Oznacza to m.in. odpowiednią temperaturę, brak ekstremalnego, niestandardowego dla tej pory roku ciepła, a także dostępność wody w glebie. Niestety w tym roku, podobnie jak w poprzednich sezonach, wiosna jest bardzo sucha. Kondycja zbóż ozimych jest obecnie dość dobra, jednak jeżeli wciąż nie będą występowały opady deszczu, rośliny wkrótce zaczną cierpieć z powodu suszy, a w dłuższej perspektywie wydadzą znacznie niższy plon.
– W tak niesprzyjających warunkach lepiej zrobić zabieg regulujący trochę później, czyli w fazie 2-3. kolanka. Dzięki temu działanie regulatorów będzie korzystniejsze – zapewnimy mocniejsze skrócenie źdźbła i lepszy efekt plonotwórczy – radzi Marcin Bystroński, Menedżer ds. upraw rolniczych w INNVIGO. – Przeprowadziliśmy wiele doświadczeń, z których wynika, że kiedy brakuje wody, takie niewielkie opóźnienie regulacji jest dużo korzystniejsze dla zbóż ozimych.
Wybierz odpowiednią substancję regulującą
Planując zabieg regulacji zbóż ozimych, rolnicy powinni wziąć pod uwagę właściwości poszczególnych substancji aktywnych. Dzięki temu można wybrać optymalne działanie, dostosowane m.in. do warunków pogodowych. Do najczęściej stosowanych preparatów należą te zawierające proheksadion wapnia, trineksapak etylu, chlorek mepikwatu czy chlorek chloromekwatu. Oddziałują one na różne etapy procesu syntezy giberelin. Chlorek mepikwatu i chlorek chloromekwatu są aktywne na jego samym początku i silnie skracają rośliny. Natomiast proheksadion wapnia i trineksapak etylu działają później – efekt skracania jest mniej intensywny, ale dochodzi do pogrubienia i wzmocnienia źdźbła. Powoduje to nie tylko większą odporność zbóż na wyleganie, ale również ograniczenie możliwości wnikania patogenów chorobotwórczych w okolice podstawy źdźbła.
Proheksadion wapnia charakteryzuje się tym, że jest szybko pobierany przez rośliny i od razu zaczyna działać – co ważne, już w temperaturze 5 stopni C. W przypadku trineksapaku etylu trwa to dłużej, co przekłada się na dłuższy czas działania w roślinie. Ponadto ta druga substancja ma większe wymagania termiczne, a także świetlne po zabiegu. Do jej zalet z pewnością należy fizjologiczny efekt zieloności – bardziej efektywna fotosynteza oraz lepsze pobieranie składników pokarmowych przez rośliny.
Skomponuj zabieg z regulatorami od INNVIGO
W praktyce rolniczej dobrym rozwiązaniem jest łączenie różnych inhibitorów syntezy giberelin w jednym zabiegu, żeby ich działanie uzupełniało się. Można wykorzystać np. mieszaninę proheksadionu wapnia z chlorkiem mepikwatu.
Firma INNVIGO ma w portfolio regulatory do zbóż, takie jak wprowadzony w ubiegłym roku Heksal 100 WG (proheksadion wapnia), Regullo 500 EC (trineksapak etylu) czy Mepik 300 SL (chlorek mepikwatu). W przypadku łącznego zastosowania preparatów Heksal 100 WG i Mepik 300 SL plantatorzy uzyskają silny efekt regulacji pokroju roślin w pierwszym zabiegu w pszenicy ozimej.
Źródło: innvigo.com