Coraz częściej polscy plantatorzy borykają się z problemem, jakim jest występowanie w zbożach chwastów jednoliściennych. Są one szczególnie uciążliwe w tej uprawie, ponieważ przynależą do tej samej rodziny botanicznej. Zwalczanie chwastów, takich jak wyczyniec, życice, wiechliny czy stokłosy powinno odbywać się w ramach kilkuetapowej technologii – przy czym wykonanie pierwszych zabiegów jest zalecane już jesienią.
Chwasty jednoliścienne są coraz bardziej kłopotliwym przeciwnikiem na polach. Jeszcze niedawno za największe zagrożenie w zbożach uważana była miotła zbożowa, jednak wraz z rozpowszechnieniem się praktycznie w całej Polsce chwastów z tej grupy równie groźne okazują się inne gatunki. To m.in. wyczyniec polny, życica wielokwiatowa i trwała, wiechlina zwyczajna i roczna czy stokłosy – miękka, żytnia i płonna.
Problem z wyczyńcem polega na tym, że jest on bardzo agresywny wobec zbóż. Nie tylko pozbawia je znacznej ilości składników odżywczych, ale może zdominować plantację, jeżeli jego nasilenie jest wysokie. Niestety wyczyniec coraz częściej wykazuje odporność na poszczególnie substancje aktywne, a tych zresztą jest coraz mniej. Rolnicy dostrzegają to utrudnienie i szukają skutecznych rozwiązań. Również życice, wiechliny czy stokłosy stają się ostatnio coraz bardziej problematyczne. Trzeba podkreślić, że zwalczanie uciążliwych chwastów jednoliściennych w zbożach wymaga kompleksowego podejścia. Oprócz doboru odpowiedniej technologii herbicydowej, najczęściej wielozabiegowej, należy uwzględnić płodozmian oraz uprawy mechaniczne.
Zaplanuj pełną technologię na trudne chwasty
W związku z coraz większą intensywnością występowania trudnych chwastów jednoliściennych koniecznością jest zwalczanie ich zarówno jesienią, jak i wiosną. Taka strategia ułatwi wyeliminowanie ich z łanu, aby w jak najmniejszym stopniu konkurowały ze zbożami ozimymi. Najważniejsze, żeby rozpocząć zabiegi na możliwie wczesnym etapie wegetacji roślin uprawnych. Pierwsza doglebowa aplikacja herbicydów jest ukierunkowana przede wszystkim na zwalczania wyczyńca. Wykorzystywany jest wtedy także komponent na chwasty dwuliścienne. W praktyce agrotechnicznej bardzo często stosuje się także drugi zabieg jesienny, aby wzmocnić działanie na wyczyńca oraz na inne chwasty jednoliścienne, w tym stokłosy.
Tak pokonasz intensywnie rosnące chwasty
Dotychczas podstawą jesiennej technologii był flufenacet, jednak przed polskimi rolnikami są dwa ostatnie sezony, kiedy będzie można go stosować. Wycofanie tej substancji nie oznacza jednak, że plantatorzy zbóż będą bezsilni wobec wcześnie wschodzących chwastów jednoliściennych. Związkiem chemicznym, który dobrze sprawdzi się w drugim jesiennym zabiegu, jest mezosulfuron metylowy (z grupy pochodnych sulfonylomocznika). To substancja aktywna wprowadzonego w tym roku przez firmę INNVIGO preparatu Pacyfik 30 OD – herbicydu selektywnego o działaniu układowym, przeznaczonego do stosowania nalistnego. Mezosulfuron jest pobierany przede wszystkim przez liście, a następnie przemieszcza się szybko w tkankach chwastów, hamując ich wzrost i rozwój. Do żółknięcia roślin dochodzi po kilkunastu dniach od zabiegu, a zamieranie następuje po 3-4 tygodniach.
Wśród chwastów, które wykazują wysoką wrażliwość na mezosulfuron, są wiechlina roczna, wyczyniec polny czy życica trwała, natomiast stokłosa miękka jest na niego średnio wrażliwa. Zastosowanie Pacyfiku 30 OD jeszcze jesienią będzie stanowiło istotny element kompleksowej technologii herbicydowej – także dlatego, że produkt działa najbardziej efektywnie na młode, intensywnie rosnące chwasty.
Pacyfik 30 OD ma szeroką rejestrację – od początku fazy krzewienia do fazy drugiego kolanka (BBCH 21-32). W praktyce oznacza to, że może być stosowany jeszcze jesienią. Ostatnie lata pokazały, że są one długie, ciepłe i wilgotne, a w takich warunkach zboża osiągają przed zimą dość zaawansowane fazy rozwojowe. Jeżeli jednak plantatorzy nie zdążą z wykonaniem zabiegu, zanim dojdzie do zatrzymania się wegetacji, mogą również zdecydować się na niego wiosną. Herbicyd Pacyfik 30 OD aplikuje się w dawce 0,5 l/ha, jeden raz w sezonie wegetacyjnym.
Źródło: Innvigo