Na stan naszych upraw ozimych duży wpływ mają warunki glebowe oraz pogodowe, które wpływają na podwyższoną presję chorób – co pokazują prognozy w tym roku.
Oziminy, takie jak przeżyto, żyto czy jęczmień wysiane jesienią 2020 roku sprostać musiały różnicom temperatur między minus 20⁰C i plus 20⁰C. Po cieplejszym niż zwykle grudniu i pierwszej dekadzie stycznia nastąpiła nagła zmiana warunków pogodowych, która zaowocowała znacznym spadkiem temperatur. Lokalnie mróz sięgał nawet do -20⁰C. Następnie po krótkim ociepleniu mieliśmy znów do czynienia z minusowymi temperaturami, które trwały do połowy lutego. Po czym zaobserwowaliśmy wprost odwrotną sytuację i w ostatniej dekadzie lutego było wyjątkowo ciepło. Temperatury były na poziomie nawet 20⁰C.
W większości kraju mroźne okresy w pierwszych dwóch miesiącach 2021 poprzedzone były opadami śniegu, które zapewniły odpowiednią ochronę przed poważnymi uszkodzeniami roślin.
Łączne opady w okresie zimowym były zbliżone do średniej wieloletniej. Wyjątek stanowiły północno-wschodnie i wschodnie regiony Polski. W tych miejscach ilość wody była znacząco powyżej średniej. Takie warunki atmosferyczne skutkują odpowiednim poziomem wilgotności gleby w całym kraju. Wstępne raporty terenowe wskazują na ogólnie dobre warunki upraw ozimych.
Należy pamiętać o dokrzewieniu późno posianych zbóż. W głównej mierze taka sytuacja miała miejsce w przypadku pszenicy ozimej. Dla tych plantacji należy zastosować formy azotu szybciej przyswajalne dla roślin. W sytuacji gdy mamy plantację o odpowiednim poziomie rozkrzewień pierwszą dawką azotu regulujemy docelową liczbę źdźbeł kłosonośnych. Za optymalną przyjmuje się obsadę 600-800 kłosów/m2.
Jednak ciepła i mokra jesień oraz niezbyt mroźna zima doprowadziły do zwiększonej presji chorób grzybowych. Większe nasilenie można zaobserwować na plantacjach sianych terminowo, które wytworzyły większą biomasę. Istnieje bardzo duża presja mączniaka prawdziwego na wszystkich zbożach zwłaszcza tych dobrze rozkrzewionych i o zbyt dużej obsadzie roślin/m2. Warunki atmosferyczne, które mieliśmy zimą, bardzo wpłynęły na presję pleśni śniegowej zbóż i traw zwłaszcza na regionach z długo zalegającą warstwą śniegu.
Były i cały czas są odpowiednie warunki do występowania i rozwoju pałecznicy zbóż i traw. Choroba ta wywołana jest poprzez grzyby z rodzaju Typhula, czyli Typhula incarnata, Typhula ishikariensis oraz Typhula phacorrhiza. Jest ona bardzo groźna, gdyż rozwija się w temperaturach od 0 do 10⁰C i cały czas są problemy z jej zidentyfikowaniem. Jeśli zauważymy rośliny, które robią się żółte, mniejsze, bez wigoru wiosennego, należy taką roślinę wyrwać i poszukać brązowo-pomarańczowych form przetrwalnikowych zwanych sklerocjami. Przyjmują one formy kuliste ok. 0,5 mm i znajdują się na łodydze oraz liściach. Ze względu na podobieństwo dość często jest mylona z ziarenkami piasku. Pałecznica może również powodować objawy, takie jak pleśń śniegowa, na skutek czego roślina pokrywa się biało-szarą grzybnią. Nie należy zapominać również o rdzy żółtej i rdzy brunatnej. Kolejnym zagrożeniem jest septorioza liści, która miejscami zaatakowała już jesienią. Korzystną sytuacją dla jej rozwoju jest wzrost temperatury. W kontekście wyżej wymienionych problemów związanych z chorobami roślin należy przyglądać się swoim plantacją minimum raz w tygodniu, ponieważ presja chorób w tym roku będzie duża.
Tekst, zdjęcia: Tomasz Szymański, Product Manager ds. zbóż konwencjonalnych