Zakończone zbiory buraków cukrowych to dobra okazja do podsumowania mijającego sezonu. Z myślą o przyszłym roku warto przeanalizować problemy, z jakimi mierzyli się plantatorzy. Czy zaszły zmiany w dostępności rozwiązań do ochrony tej uprawy i czego można spodziewać się w tym zakresie?
Sezon buraczany 2024 przebiegał pod znakiem anomalii pogodowych. Praktycznie już od etapu siewów utrzymywały się nietypowe warunki pogodowe. Bardzo ciepła wiosna sprawiła, że rolnicy musieli wcześniej rozpocząć wykonywanie zabiegów herbicydowych, natomiast łagodna i dość długa jesień przełożyła się na konieczność wydłużenia okresu ochrony upraw przed chorobami grzybowymi.
Wnioski, które warto wyciągnąć
W przypadku zwalczania chwastów przeważnie potrzebne były 3, a w niektórych gospodarstwach aż 4 zabiegi herbicydowe. Problemy sprawiały komosa, samosiewy rzepaku czy chwasty ciepłolubne, takie jak rumian polny, maruna bezwonna i szarłat szorstki. Nawet na prawidłowo chronionych plantacjach dochodziło do ich ponownych wschodów, a zachwaszczenie często było bardziej intensywne niż rok wcześniej. Sytuacja ta dowodzi, że w buraku cukrowym potrzebne są modyfikacje stosowanych programów ochrony, żeby były one adekwatne do zmieniającej się dynamiki i intensywności występowania chwastów.
Również tegoroczna ochrona fungicydowa musiała być odpowiednio rozłożona w czasie i dostosowana do przebiegu pogody. Kolejny raz w ostatnich latach uwidoczniła się tendencja do coraz wcześniejszego pojawiania się chwościka buraka, który przyczynia się do powstawania największych strat na plantacjach buraka cukrowego. Jeszcze dekadę temu można było spodziewać się wystąpienia tej choroby dopiero w połowie lipca. Jednak od 2-3 sezonów do infekcji dochodzi już w połowie czerwca. W tym roku stało się to jeszcze wcześniej, bo na początku tego miesiąca. Było tak za sprawą sprzyjających warunków pogodowych, czyli wysokich temperatur, które nie tylko utrzymywały się w dzień, ale także nie spadały znacząco w ciągu nocy. Z tego powodu trzeba było wcześniej rozpocząć wykonywanie zabiegów i dłużej chronić plantacje.
Plonowanie i zawartość cukru
Niestety na niektórych plantacjach, mimo stosowania ochrony, rośliny ucierpiały z powodu chwościka. Objawem tego były charakterystyczne brązowe plamy na liściach. Buraki cukrowe to uprawa, która ma duże zdolności regeneracyjne. Zainfekowane wcześniej liście, po zastosowaniu odpowiedniej ochrony fungicydowej, zastępowane są nowymi. Jednak na skutek zużywania energii w celu ich wytworzenia w korzeniach roślin gromadzi się mniej cukru.
Dość duża ilość opadów i wilgoci w glebie są czynnikami, które początkowo były korzystne dla buraków. Natomiast w okresie wczesnojesiennym zjawisko to przyniosło niepożądany efekt. W trakcie zbiorów, które rozpoczęły się już we wrześniu, rolnicy obserwowali, że choć plony z hektara są zauważalnie wyższe niż w minionych latach (np. 80 t/ha w porównaniu do 70 t/ha, osiągalnych wcześniej), to zawartość cukru jest niższa – ok. 14% polaryzacji. To dość duża różnica w stosunku do optymalnego wskaźnika, który powinien wynosić 17-18%. Oznacza to, że wyższe plony, ale niższej jakości w praktyce nie przełożą się na lepszy zysk.
Co zmienia się w ochronie buraka cukrowego?
Przyszły sezon przyniesie kilka zmian, jeśli chodzi o możliwości ochrony tej uprawy. Pierwsza dotyczy kluczowych herbicydów na rynku, zawierających triflusulfuron metylowy. Zostały one wycofane ze sprzedaży w lutym 2024 roku, a termin ich zużycia minął 24 sierpnia. Dla plantatorów buraka cukrowego to zła wiadomość, ponieważ preparaty zawierające tę substancję aktywną, takie jak Solider firmy INNVIGO, bardzo dobrze sprawdzały się do zwalczania m.in. samosiewów rzepaku, chwastów rumianowatych i ograniczania komosy, czyli najbardziej problematycznych chwastów w buraku. Obecnie właściwie nie ma bezpośredniej alternatywy dla tej substancji. Przedstawiciele firmy INNVIGO deklarują, że opracowali technologię pozwalającą na skuteczną walkę z chwastami. Jak podkreślają, w tej sytuacji szczególnie istotne jest uwzględnianie w technologiach herbicydu Major 300 SL (chlopyralid), który istotnie zwiększa skuteczność zwalczania chwastów rumianowatych, rdestów i ostrożenia polnego.
Jest też korzystna informacja, dotycząca ochrony przeciw szkodnikom. W najbliższym czasie do sprzedaży ma trafić nowy dwuskładnikowy insektycyd. – Nasz produkt będzie miał wiosenną rejestrację w burakach cukrowych na mszyce, a w zbożach na mszyce i wciorniastki. To dobrze skomponowany preparat – mówi Michał Filipowski, Menedżer ds. upraw rolniczych w INNVIGO. – Jeden ze składników działa powierzchniowo i zatrzymuje żerowanie szkodników, z kolei drugi przemieszcza się w roślinie systemicznie, zabezpieczając uprawy przed nalotami wtórnymi na ok. 10 dni, w zależności od warunków.
Źródło: innvigo.com