Tadeusz Dziwisz z Łopiennika Podleśnego na Lubelszczyźnie to jeden z bohaterów kampanii #wybieramINNVIGO. W 2023 roku zdecydował się wystąpić w spocie promocyjnym polskiego producenta środków ochrony roślin. Zaowocowało to kolejnym spotkaniem, podczas którego rolnik zaprezentował swoje gospodarstwo, podzielił się obserwacjami na temat zmian w rolnictwie i opowiedział o swoich pasjach.
Odbiorcy reklam, także dotyczących rozwiązań dla branży rolnej, przyzwyczaili się do tego, że najczęściej występują w nich aktorzy, fikcyjne postaci, których zadaniem jest polecanie produktów czy usług. To oczywiście dobry sposób, żeby przedstawić walory oferty, ale w dzisiejszych czasach, kiedy klienci oczekują zweryfikowanych w praktyce informacji, nie zawsze wystarczający. Dlatego do udziału w kolejnej odsłonie kampanii #wybieramINNVIGO ponownie zostali zaproszeni realni użytkownicy środków ochrony roślin. Intencją firmy było nie tylko wyróżnienie się na tle konkurencji, ale przede wszystkim przedstawienie rzetelnych opinii i rekomendacji.
Na podstawie własnych doświadczeń bohaterowie spotu opowiadali o kryteriach, jakimi kierują się, wybierając preparaty do ochrony upraw. Jedną z takich osób był Tadeusz Dziwisz, doświadczony rolnik z Łopiennika Podleśnego w województwie lubelskim. Podczas wizyty w gospodarstwie i nagrań do spotu promocyjnego okazało się, że ogromne zamiłowanie do pracy na roli to nie wszystko – plantator od lat śledzi nowinki techniczne i jest utalentowanym konstruktorem maszyn rolniczych.
W powiecie krasnostawskim, gdzie zlokalizowane jest jego gospodarstwo, występują gleby mozaikowate, od klasy bonitacyjnej 1 czy 2 do 4. Dominują tam takie uprawy, jak pszenica, rzepak i kukurydza, a także, ze względu na niedaleką odległość od cukrowni, buraki cukrowe. Specyficznymi dla regionu roślinami uprawnymi są zioła – między innymi popularny tymianek, a na okolicznych polach odbywa się też produkcja traw na nasiona.
Ponad 40 lat doświadczenia na roli
Tadeusz Dziwisz rozpoczął pracę na roli w 1980 roku – początkowo powierzchnia jego gospodarstwa wynosiła 11 ha, dziś to ok. 60 ha. Grunty, na których gospodaruje, to ziemie klasy 2 i 3-3a. Wcześniej rolnik specjalizował się w hodowli bydła mlecznego, jednak przed 5 laty zdecydował się zająć wyłącznie produkcją roślinną. Obecnie uprawia rzepak, pszenicę, kukurydzę i buraki cukrowe. Ta ostatnia roślina to jego oczko w głowie i dogląda jej z wielką troską. Choć miał okazję wypróbować coraz bardziej popularną i według wielu praktyków tańszą technologię bezorkową, wciąż pozostaje wierny tradycyjnej metodzie. Jego zdaniem na testowym polu w rzepaku, wysianym bez orki, efekty były gorsze, a potencjalna oszczędność naprawdę niewielka.
Uwagę przykuwa niezwykle malownicza lokalizacja domu i zabudowań gospodarskich – tuż po wyjściu z podwórka rozpościera się widok na dzikie, nieuprawiane od 30 lat łąki nadrzeczne oraz panorama rozlewiska rzeki Wieprz. Jednak o wyborze takiego miejsca do życia nie zdecydowały atuty wizualne, tylko względy praktyczne, jak również tradycje rodzinne. – Tutaj się wybudowałem, na wzgórzu, żeby było widać wszystkie pola położone wokół gospodarstwa – opowiada rolnik, a następnie wskazuje na znajdujące się w pobliżu zabudowania. – W tamtym domku urodziłem się, wychowałem, tam było moje gospodarstwo, na którym zaczynałem. Wszystkie budynki gospodarcze zostały zburzone, ale sentyment do tego domku został. Nie podniosę ręki, żeby go rozebrać. Dlatego trzeba było postawić te nowe obiekty, żeby na większych obszarach gospodarować.
Tadeusz Dziwisz zawsze wiedział, że będzie zajmował się właśnie rolnictwem. Uczył się tego od dziecka i z czasem doskonalił umiejętności. Obecnie, po ponad 40 latach pracy na roli, nadal chętnie zajmuje się uprawą, oraniem i siewem – to jego ulubione zajęcia. Jeśli chodzi o nawożenie i ochronę roślin, te obowiązki przejął syn Rafał, który prowadzi swój biznes, ale i z zaangażowaniem zajmuje się rolnictwem.
Miłośnik techniki, konstruktor maszyn
Gospodarstwo państwa Dziwiszów w Łopienniku Podleśnym dysponuje wszelkimi maszynami niezbędnymi do sprawnego funkcjonowania, korzysta jedynie z usług przy zbiorach buraków oraz kukurydzy. Zdaniem właściciela taki model jest najbardziej opłacalny, a posiadanie odpowiedniego zaplecza sprzętowego umożliwia terminowe wykonanie prac polowych, łącznie ze zbiorami. W hali maszynowej, zbudowanej samodzielnie przez gospodarza jeszcze w latach 80., znajduje się m.in. nowoczesny kombajn, opryskiwacz, agregat ścierniskowy, agregat siewny czy brona talerzowa. Wszystkie urządzenia są bardzo zadbane i wyglądają niemal jak nowe, choć zostały zakupione kilka lat temu.
Z rozmów przy okazji oglądania parku maszynowego wynikło, że to właśnie technika rolnicza jest wielką pasją pana Tadeusza. Opowiada o niej i o swoich wieloletnich doświadczeniach z ogromnym entuzjazmem: – Zaczynałem od starych ciągników, które robiły dużo huku, nie były zbyt wygodne, ale sprawdzały się na tamte czasy. Takim sprzętem nie dałoby się uprawiać większych obszarów. Zawsze interesowało mnie, żeby iść do przodu i korzystać z nowoczesnej technologii. Dzisiaj jesteśmy na etapie kombajnów wysokiej klasy, gdzie jest klimatyzacja, sterowanie elektroniczne, nawigacja. Nowoczesne ciągniki, opryskiwacze – tego nie da się porównać do maszyn z lat 80. Człowiek nawet nie marzył, że coś takiego może powstać i że może jeszcze pracować na tym. Z takim sprzętem możemy w krótkim czasie zapanować czy to nad chwastami, czy nad zbiorem upraw.
Przejawem zamiłowania do maszyn rolniczych jest nie tylko szeroka wiedza na ich temat i dbałość o posiadane sprzęty. Tadeusz Dziwisz podąża za nowinkami technologicznymi i rozbudowuje swój park maszynowy, ale także sam, jak skromnie przyznaje, jest konstruktorem. Pierwszy sprzęt, jaki zbudował w latach 80., gdy rozwiązania tego typu nie były powszechnie dostępne, to opryskiwacz. Poza kilkoma gotowymi częściami, które pozyskał, wszystkie prace wykonał sam. Natomiast najnowszym dziełem jest przyczepa, zbudowana z materiałów z odzysku – m.in. osi z naczepy samochodu ciężarowego, a rama i pozostałe elementy zostały wykonane własnoręcznie.
W hali maszynowej, obok nowoczesnych, profesjonalnych sprzętów oraz maszyn własnej konstrukcji, honorowe miejsce zajmuje… motocykl crossowy, który bardzo przydaje się w codziennej pracy. Gospodarz wykorzystuje go do regularnych lustracji swoich pól i docenia, że pojazd doskonale radzi sobie podczas jazdy w trudnym terenie.
Zaufany doradca i skuteczne preparaty
Podobnie jak w przypadku maszyn rolniczych, także w kwestii doboru środków ochrony roślin Tadeusz Dziwisz poszukuje nowych, skutecznych rozwiązań – a jeśli sprawdzają się, chętnie stosuje je w swoim gospodarstwie. Takie samo podejście ma jego syn, który zajmuje się nawożeniem i ochroną upraw. Od kilku lat współpracuje z zaufanym doradcą z INNVIGO, który pomaga mu w ocenie sytuacji na polach i w celowanym doborze preparatów. – 90% środków, które stosujemy w gospodarstwie, jest właśnie z INNVIGO. Mają duży asortyment do różnych upraw. Te produkty u mnie się sprawdzają – w burakach, pszenicy, kukurydzy i w rzepaku. Środki są bardzo skuteczne, wykonane w dobrej technologii, nie ma problemu z rozpuszczalnością i z mieszalnością. INNVIGO ma też adiuwanty, które pomagają w tworzeniu mieszanin, a my robimy je naprawdę bogate, z różnymi odżywkami. Nie ma problemu później na polu, że coś zablokuje się w opryskiwaczu – mówi Rafał Dziwisz. – Myślę, że współpraca z INNVIGO będzie trwała dłużej – dodaje jego ojciec.
Źródło: INNVIGO